Witam bardzo gorąco po tak długiej nieobecności!!!
Olu! Nigdzie nie zniknęłam! Jestem! Jeszcze trochę z katarem :) ale jestem ;)
Najpierw trzeba było ogarnąć powrót do szkoły, potem przeziębienia. Niestety nasza najmłodsza w związku z nieobecnością braci jest do mnie cały czas przyklejona, no ale parę drobiazgów udało mi się dokończyć:)
A oto kosz z łabądkami na ślub mojej kuzynki:
A tu wózek z kursu Ani:
I samochód:
I jeszcze kosz z kwiatami:
Nawet zadowolona jestem :))) :
W kolejce czeka jeszcze kolejny storczyk :) Muszę mu tylko jakąś doniczkę wypleść :)) No i przydałyby się jakieś koszyczki do łazienki... i do kuchni... :))) Tylko najpierw trzeba się za rureczki zabrać :)))
Pozdrawiam wszystkich!!! I lecę nadrabiać blogowe zaległości :)))